Kupujący ode mnie kocięta często pytają czym je karmić i czym ja je karmię. Spróbuję więc odpowiedzieć na to pytanie, opierając się na własnym doświadczeniu.
Przede wszystkim musimy zadać sobie sprawę z tego, czym odżywiają się koty dzikie. Bo nasz kotek, choć rasowy i wypieszczony, dalej jest drapieżnikiem, czyli mięsożercą.
W naturze poluje na małe gryzonie i ptaki. Chętnie zjada owady. To wszystko dostarcza mu niezbędnych do życia składników. Dlatego jego przewód pokarmowy jest przystosowany do trawienia białka zwierzęcego. Gdy kot upoluje mysz lub ptaszka, to zjada je w całości.
Mięso, to podstawowy pokarm naszego pupila. Do tego należy dodać trawę, którą koty skubią z upodobaniem i trochę wody. Koty nie piją dużo, ponieważ ich naturalny pokarm zawiera sporo płynów ustrojowych.
Jeżeli już wiemy co jedzą koty, to wiemy jak karmić naszego pupila. I nie chodzi o to, żeby pozwolić mu na samotne polowania, tylko zapewnić odpowiednią dietę.
Dobrym rozwiązaniem są karmy suche, uzupełniane świeżym mięsem.
Tutaj pozwolę sobie na małą uwagę na marginesie – wegetarianie (sama jestem wegetarianką), powinni na bok odłożyć swoje przekonania dotyczące pokarmów pochodzenia zwierzęcego lub zainteresować się np. królikami, które jak wiadomo, mięsa nie jedzą.
Karmy suche
Wielu producentów prześciga się w reklamie i zachęcaniu nas, posiadaczy czworonogów, abyśmy kupowali ich produkty. Ale musimy być ostrożni, bo reklama nie zawsze mówi prawdę. Na szczęście producent ma obowiązek wymienić skład proponowanego pokarmu na opakowaniu (to, co zazwyczaj jest napisanie małym drukiem).
Kupując jedzenie dla kota, powinniśmy zwrócić uwagę na jego skład. Jeżeli w czterech pierwszych pozycjach producent wymienia mięso w różnych postaciach, a jeszcze lepiej wymienia gatunek tego mięsa i podaje procentowo, ile go jest w karmie, to najprawdopodobniej mamy do czynienia z firmą, która poważnie traktuje swoich klientów i ich pupili.
Następna ważna kwestia, to to, czego nie je nasz drapieżnik. Drapieżniki, a więc koty także, nie odżywiają się warzywami takimi jak: kukurydza , buraki, ziemniaki, groszek, pomidory , marchewka. Białko z tych produktów jest dla kotów ciężkostrawne, często uczula i powoduje biegunki.
Koty nie jedzą również ryżu. Bo niby jak maja go sobie przygotować te biegające dziko? Nie spożywają też zbyt wielu ryb, bo trudno je kotu złowić.
Źle zbilansowana i nieprzyswajalna dla kota dieta, z czasem, może doprowadzić do schorzeń układu pokarmowego i pogorszenia ogólnego stanu zdrowia naszego pupila.
I tutaj pojawia się konflikt między zdrowym odżywianiem, a naszą wygodą. Dlatego powinniśmy szukać jak najlepszych karm. Niech będzie w nich dużo mięsa, a mało warzyw.
Technologia produkcji suchego pokarmu wymaga składników do „sklejenia” (np. ziemniaki lub ryż), ale niech będzie ich jak najmniej. Każda karma powinna zawierać również dodatki bilansujące potrzeby pokarmowe kota, których w mięsie kupowanym w sklepach brakuje.
Pamiętajcie, że karma droga nie zawsze musi być dobra, natomiast karma tania (supermarketowa), z całą pewnością będzie zawierała głównie niejadalne dla kota wypełniacze. Miejcie, proszę, również na uwadze to, że każda złotówka wydana na dobrej jakości karmę, zwróci się Wam wielokrotnie, oszczędzając częstych wizyt u weterynarza. Kotu natomiast oszczędzi niepotrzebnego stresu i cierpienia.
Jeżeli temat Was zaciekawił, to wkrótce zapraszamy do lektury drugiej części, tym razem traktującej o karmach mokrych.